Hej poeto skacowany
głos twój odbił piętno w chmurach
Nieugięta wstęga szczytów
jeszcze dziś ma niezły ubaw
Świat wysycha, flesz i uśmiech
Ludzie błądzą po dolinach
W cieniu drzew jak marna ściółka
usychają przy strumieniach
Hej poeto a pamiętasz
Była też pewna dziewczyna
Kiedy strach nie dawał zasnąć
wydawała się być miła
Ludzie czasem nawet krzyczą
Wiatr co drugie słowa nosi
Nieugięta wstęga szczytów
zbyt szalone wysokości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz